Logo

piątek, 30 lipca 2010
Imprezowy piątek vol. I
Le Jour D'Apres/Siku Ya Baadaye (Independance Cha-Cha) from BALOJI on Vimeo.
W intencji powrotu ładnej pogody i temperatur przynajmniej podzwrotnikowych odpalamy nasz piątkowo-imprezowy kącik. Na początek coś bardzo ryzykownego: hiphop i cza cza!
Monsieur Baloji, Belg o kongijskich korzeniach, prawdopodobnie nigdy nie zdobędzie sławy Lady Gagi. Będąc jednak pod wpływem tego szlagieru, dochodzimy do wniosku, że wypada przyjrzeć się bliżej jego twórczości Młody artysta porwał się na coś niesłychanego i poddał hiphopowej liposukcji liczącą bez mała pół wieku kultową afrykańską czaczę. Operacja się udała a to wykonanie na w sobie siłę doppio espresso zaserwowanego w poniedziałkowy poranek. No i jest jeszcze ten obłędny klip nakręcony w sercu Kinszasy...
czwartek, 29 lipca 2010
Dobre kalorie vol. 1
Otwieramy kącik łasucha na blogu serwisu Coffee Hell.Pisanie wyłącznie o kawie zakrawałoby na perwersję więc chętnie przełamiemy monotonię wrzucając tu najrozmaitsze smakołyki. W tym wypadku smakołyki kulinarne.
Chocri to manufaktura, której twórcy oddani są idei produkcji najwymyślniejszych czekolad. A mówiąc precyzyjnie - tworzenie kakaowych tabliczek pozostawiają klientom, pozwalając im komponować swój przysmak niemal z dowolnych składników. Punktem wyjścia oczywiście jest czekolada - biała, mleczna lub gorzka (która, o czym czekoladowi tifosi świetnie wiedzą, wcale gorzka nie jest). Resztę kompozycji podpowie ci już wyobraźnia - masz do wyboru bez mała kilkadziesiąt składników, od suszonych jabłek przez anyżek i sól morską po fasolki o smaku wasabi. Jak zapewniają właściele, tabliczkę można "skonfigurować" na miliardy sposobów.
Czekolady Chocri wyglądają obłędnie i kuszą bogactwem możliwości. Mają tylko jedną wadę: nie są tanie. Prekonfigurowana, przygotowana przez sklep tabliczka kosztuje blisko cztery euro (+dostawa). Na dodatek właściciele Chocri, niczym pani na poczcie w filmie “Miś” (“Londyn? Nie ma takiego miasta”), upierają się że Polska nie istnieje, bo dostawę robią tylko do takich krajów jak Niemcy, Francja czy Austria.
Chocri to manufaktura, której twórcy oddani są idei produkcji najwymyślniejszych czekolad. A mówiąc precyzyjnie - tworzenie kakaowych tabliczek pozostawiają klientom, pozwalając im komponować swój przysmak niemal z dowolnych składników. Punktem wyjścia oczywiście jest czekolada - biała, mleczna lub gorzka (która, o czym czekoladowi tifosi świetnie wiedzą, wcale gorzka nie jest). Resztę kompozycji podpowie ci już wyobraźnia - masz do wyboru bez mała kilkadziesiąt składników, od suszonych jabłek przez anyżek i sól morską po fasolki o smaku wasabi. Jak zapewniają właściele, tabliczkę można "skonfigurować" na miliardy sposobów.
Czekolady Chocri wyglądają obłędnie i kuszą bogactwem możliwości. Mają tylko jedną wadę: nie są tanie. Prekonfigurowana, przygotowana przez sklep tabliczka kosztuje blisko cztery euro (+dostawa). Na dodatek właściciele Chocri, niczym pani na poczcie w filmie “Miś” (“Londyn? Nie ma takiego miasta”), upierają się że Polska nie istnieje, bo dostawę robią tylko do takich krajów jak Niemcy, Francja czy Austria.
środa, 28 lipca 2010
Dominatorzy
O popularności sieci Coffeeheaven, powszechnej w Polsce jak sklepy Biedronki, nie trzeba cię chyba przekonywać. Komu to zawdzięczasz? Dwóm spragnionym kawy ekspatom, którzy mniej więcej dziesięć lat temu postanowili otworzyć sieć kawiarni w Polsce, bo nie mieli gdzie się spotykać na pogawędki.
Dzisiaj Richard Worthington i Peter Shaw, bo o nich mowa, znowu rzucają się na głęboką wodę. Właśnie przejęli stery w firmie DP Poland, której zadaniem będzie ponowne wprowadzenie do Polski pizzerii Domino's, według znawców najsmaczniejszej sieciowej pizzy między Uralem a Atlantykiem.
Dlaczego o tym piszemy? Ponieważ mamy niewytłumaczalną słabość do Coffeeheaven i po cichu kibicujemy facetom, którzy własnym rękami zbudowali rynek kawiarni w Polsce. Ich plany rozkręcenia 27 lokali Domino's Pizza do 2012 roku brzmią jak bajka o żelaznym wilku, ale gdy panowie Worthington i Shaw zakładali Coffeeheaven, pomysł by otwierać samoobsługowe kawiarnie w kraju, w którym królowała "plujka" brzmiały równie księżycowo. Powodzenia!
Dzisiaj Richard Worthington i Peter Shaw, bo o nich mowa, znowu rzucają się na głęboką wodę. Właśnie przejęli stery w firmie DP Poland, której zadaniem będzie ponowne wprowadzenie do Polski pizzerii Domino's, według znawców najsmaczniejszej sieciowej pizzy między Uralem a Atlantykiem.
Dlaczego o tym piszemy? Ponieważ mamy niewytłumaczalną słabość do Coffeeheaven i po cichu kibicujemy facetom, którzy własnym rękami zbudowali rynek kawiarni w Polsce. Ich plany rozkręcenia 27 lokali Domino's Pizza do 2012 roku brzmią jak bajka o żelaznym wilku, ale gdy panowie Worthington i Shaw zakładali Coffeeheaven, pomysł by otwierać samoobsługowe kawiarnie w kraju, w którym królowała "plujka" brzmiały równie księżycowo. Powodzenia!
poniedziałek, 26 lipca 2010
Al Cappuccino
Znany amerykański aktor (złośliwi mawiają: znany z jednej miny, którą załatwia wszystkie filmy od "Ojca chrzestnego" do "Ocean's 13") po raz pierwszy w swym długim życiu zdecydował się na udział w reklamie. Przekonały go jednak nie dolary Coca-Coli czy deszcz euro od Mercedesa - Al zdecydował się reklamować kawę. Dla ścisłości dodajmy - australijską kawę Vittoria. Oglądając jednak trzydziestosekundowy spot autorstwa Barry'ego Levinsona ("Rain Man") w głowie nie pozostaje ani marka kawy ani mocno pretensjonalna tyrada Ala lecz to, że producenci chyba zapomnieli uczesać gwiazdę... Z drugiej strony wygląd szarlatana to od pewnego czasu znak rozpoznawczy Pacino, podobnie jak jego słynna mina więc może w tym szaleństwie jest metoda.
Oto Otto
Zrób miejsce w kuchni, bo nadjeżdża kawa po austalijsku! Twój stary ekspres do kawy zardzewieje z zazdrości
Otto to dzieło Craiga Hirona, australijskiego przedsiębiorcy i niespokojnego ducha. Jeśli masz wrażenie, że konstrukcja Australijczyka do złudzenia przypomina słynny ekspres do kawy Atomic zaprojektowany w połowie XX wieku przez mediolańskiego dizajnera Giordano Robbiatiego, nie mylisz się. Hiron postanowił oddać hołd ikonie włoskiego stylu. Mimo, że oba urządzenia wyglądają niemal identycznie, Australijczyk odpiera zarzuty o plagiat. Twierdzi bowiem, że twórczo rozwinął i wzbogacił myśl, która przyświecała twórcom Atomica, dzięki czemu kawa wytwarzana przez Otto smakuje wyjątkowo. Niestety, ta przyjemność jest droga - na Otto trzeba wydać 800 dolarów australijskich (ok. 2000 złotych). Jeśli nie chcesz przepłacać, za wielce udaną replikę Atomika zapłacisz ok. 1200 złotych.
Otto to dzieło Craiga Hirona, australijskiego przedsiębiorcy i niespokojnego ducha. Jeśli masz wrażenie, że konstrukcja Australijczyka do złudzenia przypomina słynny ekspres do kawy Atomic zaprojektowany w połowie XX wieku przez mediolańskiego dizajnera Giordano Robbiatiego, nie mylisz się. Hiron postanowił oddać hołd ikonie włoskiego stylu. Mimo, że oba urządzenia wyglądają niemal identycznie, Australijczyk odpiera zarzuty o plagiat. Twierdzi bowiem, że twórczo rozwinął i wzbogacił myśl, która przyświecała twórcom Atomica, dzięki czemu kawa wytwarzana przez Otto smakuje wyjątkowo. Niestety, ta przyjemność jest droga - na Otto trzeba wydać 800 dolarów australijskich (ok. 2000 złotych). Jeśli nie chcesz przepłacać, za wielce udaną replikę Atomika zapłacisz ok. 1200 złotych.
niedziela, 25 lipca 2010
Nauka o kolorach
Jeden z najważniejszych problemów ludzkości nareszcie został rozwiązany! Ten kubek sprawi, że już nigdy nie pomylisz proporcji mleka i kawy
To naprawdę radosna wiadomość, więc wybacz podniosły ton. Odwieczne pytanie “Jaką kawę chcesz?” już nigdy nie wprawi cię w niemiłą konfuzję. To zasługa kubka MyCuppa, dzieła nieobliczalnych angielskich dizajnerów z Suck UK. Genialność tego wynalazku daje się łatwo wyjaśnić - kubek został zaopatrzony w kod kolorystyczny umożliwiający błyskawiczne i precyzyjne skomponowanie odpowiedniej mieszkanki kawy i mleka. MyCuppa (7,50 GBP) pozwala przyrządzić cztery odmiany kolorystyczne kawy - od czarnej po mleczną. Czyż swiat nie stał się przez to lepszy?
Wystartowaliśmy!
www.coffeehell.pl - pierwszy, największy, najlepszy, najbardziej obiektywny i najbardziej wpływowy polski serwis o kawiarniach został oficjalnie rozbujany!
Nie możemy obiecać, że od dzisiaj kawa będzie smakować inaczej, piana w latte zawsze będzie miała grubość powieści Stiega Larssona oraz, że zawsze dostanie ci się największy i najbardziej czekoladowy kawałek brownie. Ale jednej rzeczy jesteśmy pewni.
Od dzisiaj wybór najlepszej kawiarni na niespieszną poranną pobudkę przy filiżance esspresso albo miejsca na wieczorne pogawędki z przyjaciółmi stanie się dużo prostszy. Jesteśmy tego pewni - właśnie do tego służy serwis coffeehell.pl, który niniejszym odpalamy. Nie przewidzieliśmy fanfar z tej okazji, pokazu fajerwerków ani występów uczestników "Tańca z gwiazdami". Mamy jednak przekonanie, że takie zabiegi byłyby całkowicie zbędne, bo przydatność coffeehell.pl szybko docenisz i
staniesz się częstym gościem, opowiadając nam o swoich kawowych przygodach. A tymczasem - czym chata bogata. Zapraszamy na www.coffeehell.pl!
staniesz się częstym gościem, opowiadając nam o swoich kawowych przygodach. A tymczasem - czym chata bogata. Zapraszamy na www.coffeehell.pl!
Subskrybuj:
Posty (Atom)