Logo

Logo

czwartek, 19 sierpnia 2010

Krytyka czystego rozumu

Czy stając przed multijęzycznym i wieloznacznym niczym Księga Psalmów menu w kawiarniach Starbucks odczuwasz coś na kształt uniesienia pomieszanego z lękiem? Koprojęzyk obowiązujący w lokalach słynnej amerykańskiej spółki (Caramel Frappuccino® Blended Cream w rozmiarze Venti czy może raczej Iced Skinny Flavored Latte w kubeczku Grande?) bywa niekiedy frustrujący. Do tego stopnia, że konieczna może okazać się interwencja policji.

Tak zakończyła się wizyta w jednym z nowojorskich Starbucksów dla Lynne Rosenthal, sześćdziesięcioletniej profesorki anglistyki. Wykładowczyni która, jak sama przyznaje, „ma świra na punkcie czystości języka” odmówiła używania marketingowego slangu i recytowania formułek, których domagał się sprzedawca. Jej upór był na tyle duży, że obsługa, zadzwoniła po policję, która siłą oderwała panią profesor od kontuaru. Oficerowie zażądali od akademiczki, by opuściła kawiarnię i obiecała, że jej noga już nigdy w lokalu nie postanie. Dodajmy jeszcze, że pani Rosenthal jest recydywistką: już wcześniej zdarzało się jej prowadzić słowne utarczki z obsługą barów Starbucksa w kwestii nazewnictwa.

Zresztą, przeczytajcie sami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz